Wybieganie w Gorcach – na Turbacz z Rzek przez Gorc

W końcu podjąłem się wyzwania realizacji trasy, którą planowałem pokonać od dwóch lat – a mianowicie szlaku z Rzek na Turbacz i z powrotem, przez wszystkie góry mające w nazwie Gorc. Pierwsza próba okazała się niepowodzeniem – nic dziwnego, leżało jeszcze miejscami prawie metr śniegu i nie było szans. Tak więc po ponad dwóch latach, w czasie letnim tym razem, podjąłem kolejną próbę.

Rozpoczynam na parkingu Trusiówka. Zamierzam biec w kierunku przeciwnym, niż dwa lata temu i w czasie maratonu Kierat. A więc zaczynam podbiegiem wzdłuż granicy Gorczańskiego Parku Narodowego ścieżką, którą podczas Kieratu zbiegałem, na jej końcu jest zielony szlak.

Podbieg do Zielonego szlaku
Podbieg do Zielonego szlaku

Teraz zielonym szlakiem do góry, napiera się łatwiej niż w maju, gdyż wiatrołomy zostały usunięte:

Wiatrołomy zostały usunięte
Wiatrołomy zostały usunięte

Przebiegam obok polany pod Gorcami, na którym był jeden z punktów kontrolnych w czasie Kieratu

Gorc Kamienicki
Gorc Kamienicki

A z której roztacza się fajny widok na pozostałą część trasy wybiegania

Jeszcze raz widok spod Gorca Kamienickiego
Jeszcze raz widok spod Gorca Kamienickiego

Po chwili jestem już na Gorcu Kamienickim (1228 mnpm)

Widok z Gorca Kamienickiego na Lubań, wspomnienie Kieratu
Widok z Gorca Kamienickiego na Lubań, wspomnienie Kieratu

Teraz już fajnym szlakiem biegnę na wschód, przy okazji spotykając Jagodę, która zbiera jagody na zielonym szlaku (pozdrawiam !). Następnym przystanek to fantastyczna polana Jaworzyna Kamienicka, z której roztacza się świetny widok, jeden z najlepszych w Gorcach

Widok z Polany Jaworzyna Kamienicka na Gorc Kamienicki i Gorc Troszacki
Widok z Polany Jaworzyna Kamienicka na Gorc Kamienicki i Gorc Troszacki

Teraz już jest blisko do Długiej Hali i samego schroniska pod Turbaczem, gdzie posilam się i wypijam nektar biegacza w takiej temperaturze, czyli zimną Colę.

Długa polana przed Turbaczem
Długa polana przed Turbaczem

Teraz zaczyna się powrót. Najpierw na Turbacz czerwonym szlakiem.

Ja na Turbaczu
Ja na Turbaczu

Potem przez polanę Czoło Turbacza – ostatnio tutaj byłem przy okazji fotograficznego krokusobrania dwa lata temu.

Polana Czoło Turbacza
Polana Czoło Turbacza

Dalej w dół do przełęczy Borek i ostatnie podejście – na Kudłoń, gdzie tak bardzo się zgubiłem dwa lata temu w zimie.

Podbieg na Pustak
Podbieg na Pustak

Teraz tylko Gorc Troszacki, i rozpoczyna się zbieg na parking. Słonko pięknie przygrzewa, na szlaku nie ma ludzi, więc nie mogę się oprzeć i wyleguję się chwilę w słońcu.

Gorc Troszacki
Gorc Troszacki

Zbiegając jeszcze rzut oka na Jaworzynę i Mogielicę, i zagłębiam się w las podążając ścieżką przyrodniczą Gorcowego Potoku (na której szczerze nic ciekawego nie ma).

Jaworzynka
Jaworzynka

Szybkie obmycie się w Gorcowym potoku, i koniec trasy.

Gorcowy potok
Gorcowy potok

Razem – 28800 metrów w poziomie, 1200 metrów w pionie, idealny dystans na wybieganko. Trasa zajęła mi 4,5 godziny, do tego dochodzi godzina na posiłki i wylegiwanie się w słoneczku.

Przebieg trasy poniżej: