Rajd Przygodowy Silesia Race 2018 – AR Profi – Relacja

Po zeszłorocznym zwycięstwie z Arturem w Silesia Race na trasie Open (krótkiej) w tym roku musiałem przenieść się do wyższej ligi, aby dać szansę wygrywać kolejnym debiutantom. 22 września 2018 razem z Oleksandrem wystartowaliśmy w wersji Profi tegoż rajdu. Według komunikatów startowych do pokonania było około 150 km – głównie na rowerze, trochę biegania i kajaka. Poniżej jak zwykle za długa relacja :)

Minęło sporo czasu kiedy ostatni raz startowałem w rajdzie przygodowym. W tym roku było to na Rajdzie Wilczym. Niestety nie przygotowałem relacji z tego wydarzenia ale zdjęcia można zobaczyć tutaj: Rajd Wilczy Zdjęcia. Rajd poszedł całkiem dobrze, razem z Piotrem zajęliśmy drugie miejsce w kategorii męskiej (trzecie miejsce w Open na 28 zespołów). W planie był także start w Adventure Trophy, ale nie wyszło – byłem przemęczony sezonem i odpuściłem.

Silesia Race 2018 AR PROFI – o co w tym chodzi

Zwykle przed zapisami do rajdu przygodowego mam problem ze znalezieniem partnera/partnerki (w rajdach zawsze startuje się w parach albo czwórkach). Nie tym razem – jeden z moich znajomych ze względu na kontuzję nie mógł wystartować i poprosił mnie o zastępstwo jako partnera dla Oleksandra. Nie znaliśmy się wcześniej, więc mam nieco obaw co do współpracy, a do dniu zawodów nie udaje się nam spotkać na treningu z powodu różnych komplikacji życiowych. Zapisujemy się na trasę długą czyli PROFI. Mamy do zaliczenia 8 etapów jak poniżej. Razem około 150 kilometrów, większość na rowerze, trochę biegania oraz jakiś mały kajak, jakkolwiek znając Marcina (organizatora rajdu) wiemy, że z dużym prawdopodobieństwem długości odcinków są mocno niedoszacowane. Start jest zaplanowany na północ w nocy z piątku na sobotę. Limit czasu to 27 godzin, czyli na mecie musimy się pojawić przed 3 rano w niedzielę. Dodatkowo niektóre etapy mają częściowe limity czasowe (np. drugi etap BNO trzeba zrobić do 4 rano a kajaki trzeba skończyć przed 12). Naszym planem jest zaliczenie wszystkich punktów kontrolnych, chcemy to zrobić w max 20 godzin, bo przecież to tylko 150 kilometrów. Jak się okaże trochę źle oszacowaliśmy trudność rajdu, ale o tym poniżej :)

Silesia Race 2018 – PROFI – schemat etapów

Baza zawodów znajduje się w Łazach na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, w budynku Parku Wodnego Jura. Podobno mieliśmy w pakiecie wejście na basen, ale mi się nie udaje z niego skorzystać, zbyt późno kończymy zawody :), ale dobrze wiedzieć, że na Jurze jest Park Wodny który można odwiedzić po jakichś innych zawodach w ramach regeneracji.

Przed startem otrzymujemy mapy – jedną dużą mapę na wszystkie etapy rowerowe, mapę na każdy odcinek pieszy i kajakowy, oraz mapę na odcinek rowerowej jazdy na orientację. Jednak nie jest tak prosto jak się wydaje. Jedna z map do biegu na orientację jest uproszczona i pozbawiona kolorów, dodatkowo zawiera odcinek tylko ze skanem lidarowym powierzchni. Mapa do nawigacji kajakiem jest wydrukiem foto satelitarnego z Google Maps, zaś mapa do rowerowej jazdy na orientację jest pociętą na 5 okręgów o wspólnym środku przekręconych w różnym stopniu, o taką:

Silesia Race 2018 - mapa do RJNO
Silesia Race 2018 – mapa do RJnO

Nasza analiza map trwa jakieś 15 minut. To akurat tyle, żeby narysować przebieg wariantu na głównej mapie. Na pozostałe nie wystarczyło czasu, musimy się pakować i ruszać w trasę.

Silesia Race 2018 - analiza map
Silesia Race 2018 – analiza map

Start

Minutę przed startem wszyscy zawodnicy stają do pamiątkowego foto. Jak widać po strojach jest dosyć ciepło, trochę tylko wieje. Jednak wg prognoz dotychczas panująca letnia pogoda ma się w nocy zmienić chwilowo  na jesienną – ma się znacznie ochłodzić i trochę popadać.

Silesia Race 2018 AR PROFI – start

Etap 1 – Bieg na orientację – Łazy

No to bierzemy do ręki pierwszą mapę i lecimy. Musimy wrócić przed trzecią w nocy, co wydaje się łatwo realizowalne – ten etap miał mieć tylko 15 km długości.

Silesia Race 2018 AR Profi -start
Silesia Race 2018 AR PROFI -start

Do zebrania jest 9 punktów kontrolnych w formule Scorelauf w biegu dookoła Łazów. Zaczynamy od wschodu – i od razu mamy problem ze znalezieniem pierwszego punktu kontrolnego, bo jest przy jakiejś skałce na środku łąki – trochę ciężko się go szuka w środku nocy na mapie o tej skali. Ale udaje się. Potem przez chwilę próbowaliśmy podążać i nawigować za Jankiem Lenczowskim, ale po napotkaniu bagna i drugiej rzeki (o nazwie Mitręga), którą mielibyśmy przekroczyć po pas albo głębiej odpuszczamy bo nie odpowiada nam jednak ten styl nawigacji. Na szczęście szybko znajdujemy alternatywę, szeroka szutrowa droga jest dosyć blisko tej przeprawy przez rzekę. Potem idzie nam całkiem dobrze, aż do punktu nad jeziorem. Najpierw chcieliśmy zaatakować go od zachodu, ale okazało się, ze teren jest otoczony siatką jakiegoś zakładu przemysłowego. No to spróbowaliśmy od wschodu. Ale i to szło bardzo opornie – chcieliśmy okrążyć jezioro od wschodu jakąkolwiek drogą, która podążą z południa na północ. Wypróbowaliśmy chyba 4 drogi i każda nie dość ze błotnista to kończyła się w jeziorze, a chcieliśmy uniknąć pływania. Dopiero gdy wspinamy się na 10 metrową skarpę udaje się otoczyć jezioro. Teraz pozostaje znaleźć punkt na jednym z cypli. Chwilę to zajmuje, bo zostaliśmy sami, na szczęście po włączeniu czołówki na pełną moc coś mi w pewnym momencie błysnęło. Okazało się, że to odblask lampionu, musiałem tylko znaleźć do niego drogę bez wchodzenia do wody. Potem poszło łatwo – punkt w lesie, punkt w lokomotywie, punkt przy kościele i meta.

Pierwszy etap zajmuje nam 2 godziny i 34 minuty, przebiegliśmy 19,4 kilometra i byliśmy 5 zespołem z kompletem punktów kontrolnych.

Etap 2 – Rower

Już pod koniec poprzedniego etapu zaczyna mocno wiać wiatr, ale jest ciepło. Szybko coś jemy i przesiadamy się na rowery. Mamy do zebrania 4 punkty kontrolne, zanim zacznie się kolejny etap.

Silesia Race 2018 PROFI – etap 2

PK11 znajdujemy bez problemu. Lekko problematyczne okazuje się wbicie do PK12. Najpierw myślimy o wbiciu się w szutrową drogę, potem przez tory do drogi z drugiej strony. Niestety teren był albo zarośnięty albo ogrodzony, musimy się wracać do głównej drogi. Próbujemy od drugiej strony torów – trochę kluczymy ale trafiamy na drogę równoległą a potem do mostu kolejowego, przy którym jest PK12. Okazało się, że najlepiej było po prostu jechać torami – ja omijałem tę możliwość bo bałem się pociągów, nie wiedząc, że tory są stare i nieużywane. Dalej nie ma za bardzo wyboru – rower na plecy i wchodzimy na nasyp i tory kolejowe. Tymi torami jedziemy na zachód – od czasu do czasu próbujemy zjechać na równoległe drogi polne, ale nie da się nimi zbyt długo kontynuować – przeszkadzają powalone drzewa. Tak więc torami jedziemy jakieś 2 kilometry. Strasznie się wleczemy, bo jedzie się źle. W końcu z ulgą zjeżdżamy z tych starych torów na szuter i trafiamy do PK13, gdzie rozpoczyna się kolejny etap. Ten zaś zajmuje nam 73 minuty w czasie których pokonujemy tylko 14 kilometrów, nie ma lekko.

Etap 3 – Bieg na Orientację – Las Coglowski

Jest równo czwarta rano. Rozpoczyna się 3 etap przygody – jak się okaże etap, który miał największy wpływ na wyniki rajdu. Właśnie zaczynają się sprawdzać prognozy pogody – wieje dosyć mocny wiatr, robi się chłodniej, zaczyna kropić. Tak właściwie to zanim przebraliśmy się i ruszyliśmy w drogę zaczyna się regularna ulewa – dokładnie jak w prognozach. Chowam mapę do nieprzemakalnego mapnika ale i tak wiem, ze za chwile dostanie się tam woda, jak to w takich sytuacjach. Powoli ruszamy w las. Mapa jest uproszczona – nie zawiera granic kultur ani innych kolorów jak to na mapie do BNO. Poniżej mapa dla innej trasy w tym samym terenie (my mieliśmy więcej punktów) z naszym śladem na czarno.

Silesia Race 2018 PROFI - etap 3
Silesia Race 2018 PROFI – etap 3

Rozpoczynamy od punktu na zachodzie, wbijamy się w las i przypadkiem namierzamy Ankę i Macka, a że napierają w dobrą stronę lecimy za nimi. Punkt ma być w coś jakby jeziorku. Dobiegamy do coś jakby dołków, ale bez wody. Ale rzeźba się zgadza więc szukamy punktu i po chwili fuksem znajdujemy PK-C. Kolejny punkt PK-H w rowie na południu – bez problemu. Leje deszcz, ale biegniemy więc nie marzniemy za bardzo, powoli też zaczyna robić się jasno. W okolicach PK-G spotykamy śpiącą Joannę oraz nawigatora Cezarego, od tego momentu ten etap pokonujemy razem, to nam sporo ułatwia :). Kolejne punkty są nad jurajskimi jeziorkami. Na mapie nie widać, że to są jeziorka, gdyż mapa jest czarno biała :), dopiero próbując skracać drogę od czasu do czasu trafiamy na wodę, przejścia pomiędzy nimi są wąski i czasami po kładkach. Okolica tych jeziorek jest bardzo urocza, chwilę ją zwiedzamy. Ostatecznie udaje zakończyć na PK-A i uciec z tego dosyć trudnego terenu. Dalej mamy PK-F i PK-I, od którego zaczynamy nawigację na mapie lidarowej (lidar to laserowy skan terenu) jak poniżej. Jakkolwiek w nocy kontury nie były tak wyraźne. Poniżej mapa z naszym śladem (czarny kolor).

Silesia Race 2018 PROFI – etap 3 – Baza Rakietowa

Zaczynamy od PK-I, łatwo trafiamy do PK-J. Wracamy do PK-I i stamtąd namierzamy na PK-L. Mapa nie oddaje tego co się dzieje w terenie – teren jest albo bagnisty, albo zarośnięty krzaczorami, albo jedno i drugie, krzaki są mokre po deszczu, masakra. Z PK-L namierzamy PK-K najpierw namierzając jeziorka na północ – jeziorka to te wklęsłości. Pozostaje ostatni punkt na tej mapie, niestety mamy już mało czasu – limit to 7 rano, mamy jeszcze 35 minut, ale powinno wystarczyć na ostatnie dwa PK. Niestety nie udaje się – źle namierzamy PK-L – jak widać na mapie powyżej (czarny ślad) szukamy go za szybko. Szczerze to zaczęliśmy go szukać tutaj, bo na wysokości punktu widać było zakład karny i bałem się, żeby nas buszujących nad ranem świrów ktoś nie wziął za uciekinierów – chciałem się trzymać daleko. Ale może za dużo filmów oglądam :). Czas się kończy i musimy wracać – poszukiwania PK-L kończymy 16 minut przed limitem. Na dużej mapie widać, że PK-L musiał być w wąwozie na drodze szutrowej – jakoś tego nie skojarzyliśmy. Wystarczyło zapewne użyć linijki do zmierzenia odległości i przeniesienia jej z jednej mapy na drugą. Szybko biegusiem lecimy oddać karty startowe – musimy także odpuścić ostatni punkt PK-B. Kończymy etap na minute przed limitem.

Przemaszerowaliśmy raczej niż przebiegliśmy 12,5 kilometrów w czasie 2 godziny i 59 minut.

Jak się później okaże ten etap był najważniejszy na całym rajdzie. Komplet 13 punktów kontrolnych zgarniają tylko trzy zespoły, średnia ilość zebranych punktów przez zespoły na tym etapie to 4.5, my mamy ich 11 więc mamy znaczną przewagę nad większością zespołów pomimo tego, że na kolejny etap ruszamy na samym końcu.

Etap 4 – Rower i RJnO

Z ulgą pakujemy się na rowery. Przestało padać, jest tylko dosyć zimno.

Silesia Race 2018 PROFI - etap 4
Silesia Race 2018 PROFI – etap 4

Do PK14 podjeżdżamy szutrami. Potem asfaltami dookoła podjeżdżamy na etap Rowerowej Jazdy Na Orientację. Po raz pierwszy mam okazję uczestniczyć w tego typie zabawie, dodatkowo jeszcze na przekształconej mapie. Szczerze to nie wiedzieliśmy jak do tego podejść. Postanowiliśmy podjechać i zobaczyć jak nam będzie szło – etap nie był obowiązkowy, za brak punktów kontrolnych otrzymywało się tylko karę czasową, a już wiedzieliśmy, że rywalizacja raczej będzie o duże punkty. Tak więc próbujemy zdobyć bez spiny jakieś punkty kontrolne.

Zaczynamy od najłatwiejszego PK16, podjeżdżamy jak nam się wydaje w dobre miejsce. Ale punktu nie znaleźliśmy. A był tam :), bo koledzy którzy tam się z nami kręcili go podbili, tylko cichaczem się wynieśli i nam nie powiedzieli. Odpuszczamy i jedziemy gdzieś dalej – trochę bez planu, bo nie wiem gdzie jesteśmy. Co widać na „naprawionej” mapie poniżej:

Silesia Race 2018 PROFI - etap 4 - RJnO
Silesia Race 2018 PROFI – etap 4 – RJnO

Wjeżdżamy na górkę i zjeżdżamy z niej oczywiście niczego nie znajdując :). Ale wtedy spotykamy innych zawodników, którzy podpowiadają, gdzie jest PK17. A jak już mamy ten punkt, to zbieramy jeszcze PK15, bo akurat jesteśmy na nieodwróconym kawałku mapy. Resztę punktów odpuszczamy. Po zawodach orientuję się, że przejechaliśmy tuż obok PK19. Ciężko nazwać ten etap udanym. Po godzinie i 6,5 kilometrach spędzonych na błądzeniu uciekamy na kolejny etap – czyli kajaki na PK22.

Całość tego etapu rowerowego to 25 kilometrów pokonane w 2 godziny i 19 minut.

Etap 5 – Kajaki

Obawiam się trochę wody, więc i obawiam się kajaków. Ale taki etap jest nieodłączoną częścią większości rajdów przygodowych. Tak więc z duszą na ramieniu pakuję się do kajaka. Na szczęście Oleksandr obiecał, że weźmie ten etap na siebie, nawet nie musiałbym wiosłować. No ale wiosłowałem. Nie wiem czy z tego czy z innego powodu kajak pływał jakimiś strasznymi zakosami.

Silesia Race 2018 PROFI – etap 5 – kajaki

Do podbicia jest 3 punkty kontrolne, długość trasy to jakieś około 10 kilometrów. Najpierw przepływamy przez Zbiornik Kuźnica Warężyńska w poprzek. Potem goniąc znowu spotkanego Janka płyniemy na południe.

Silesia Race 2018 PROFI – etap 5 – kajaki

Drugi punkt znajdujemy bez problemu na wyspie, którą bezsensownie opływamy od zachodu – przecież od wschodu moglibyśmy od razu odpłynąć na wschód do kolejnego punktu. Problematyczny jest trzeci punkt. Mapę, która otrzymujemy to wydruk widoku terenu z Google Maps. Niestety jest mało kontrastowy, i nie widać na nim, że punkt nie jest na wyspie tylko w wodzie :). Chwilę krążymy po okolicy i po wejściu do wody po klejnoty znajdujemy ostatni punkt – na szczęście szukaliśmy z drużyną Janka.

Silesia Race 2018 PROFI – etap 5 – kajaki

Uff, teraz tylko powrót pod wiatr świrującym na boki kajakiem na start. Całość etapu to nieco więcej niż zmierzone 7250 metrów i 96 minut, bo za późno włączam zegarek. W rzeczywistości coś bliżej 2 godzin i 8km.

Etap 6 – Rowery

Wybija południe, co oznacza, że jesteśmy w trasie już dwunastą godzinę. Zaczynamy najdłuższy etap rowerowy.

Silesia Race 2018 PROFI - etap 6
Silesia Race 2018 PROFI – etap 6

PK27 znajdujemy z małymi problemami bo jest postawiony jakieś 330 metrów za daleko. Chwilę czeszemy właściwą okolicę ale potem decydujemy jednak przeczytać opis miejsca i punkt znajdujemy wg zapisanych wskazówek.  Do PK28 przy torach docieramy bez problemów. Dalej jedziemy wzdłuż torów po strasznych wybojach. Gdy tylko się nadarza okazja przejeżdżamy na drugą stronę, gdzie prowadzi bardzo fajny szlak. W pewnym momencie jednak go gubimy – zamiast skręcić jedziemy prosto. Patrząc na mapę to nie powinien być problem, gdyż równolegle przebiega inna droga. Jak się okazuje istniała spora różnica w jakości tej drogi, gdyż pojawiała się ona i znikała, była pełna dziur i kęp trawy, zaś do tej pory lecieliśmy wygodnym szutrem.

Przy okazji wychodzi inna sprawa. Od jakiegoś czasu jedzie mi się na rowerze bardzo źle – na początku jakoś to znosiłem, ale teraz na tych nierównościach jazda była nie do zniesienia, miałem problem z ustawieniem siodełka we właściwej pozycji. Jak się okazało po przejechanych 40 kilometrach odwróciła mi się sztyca i siodełka było przechylone do tyłu, zamiast do przodu. Próbowałem to skorygować ciągle je przestawiając (myślałem, że uchwyt siodełka jest symetryczny), ale dopiero odwrócenie sztycy o 180 stopni pomogło. Od teraz jedzie się w końcu wygodnie :). Łatwo docieramy do PK29 na lotnisku. Te punkty zaliczamy robiąc sobie selfiki, więc chwilowo będzie więcej zdjęć.

Silesia Race 2018 PROFI - etap 6 - PK29 - lotnisko
Silesia Race 2018 PROFI – etap 6 – PK29 – lotnisko

Oraz do PK30 nad Białą Przemszą

Silesia Race 2018 PROFI - etap 6 - PK30
Silesia Race 2018 PROFI – etap 6 – PK30

Kolejny punkt leży po drugiej stronie rzeki. Biegałem w tych okolicach w czerwcu na Rajdzie Czterech Żywiołów i pamiętam, że przejście przez rzeczkę istnieje tylko wirtualnie – w rzeczywistości trzeba brać rowery na plecy i przenosić przez bagno. Pomimo tego próbujemy znaleźć przejście wg mapy poruszając się wzdłuż rzeki, oczywiście z mizernym skutkiem.  Wracamy na asfalt i objeżdżamy przez most, co dokłada nam około 5 km trasy, ale nie chce nam się moczyć w bagnie. Podbijamy PK31.

Silesia Race 2018 PROFI - etap 6 - PK31
Silesia Race 2018 PROFI – etap 6 – PK31

Do PK32 prowadzi niby prosta droga dodatkowo oznaczona szlakiem. Pamiętam z tegoż Rajdu Czterech Żywiołów, że jest to szlak pieszy, czyli piasek, piasek i jeszcze raz piasek. Kompletnie się nie nadaje dla roweru z 1,5 calowymi oponami. Dlatego znowu decydujemy się na objazd nieco mniej piaszczystym szlakiem wzdłuż Białej Przemszy a potem kontynuujemy asfaltem/szutrem. Chwilę też zajmuje nam znalezienie trawertynowej skały, przy której robimy kolejne selfie. Jesteśmy już trochę zmęczeni.

Silesia Race 2018 PROFI - etap 6 - PK32
Silesia Race 2018 PROFI – etap 6 – PK32

Etap rowerowy kończy się 10 kilometrowym przelotem do PK33 położonego na skraju pustyni Błędowskiej. Całość etapu to 51 kilometrów w czasie 4 godzin i 45 minut.

Etap 7 – Bieg na Orientację

Jak już pisałem zmęczenie daje o sobie znać, spokojnie pożywiamy się i i planujemy trasę. Jest 16:30, do pokonania jest 15 kilometrów po piachu, jest szansa że nie zdążymy przed zmrokiem, więc też nie ma co zwlekać za bardzo.

Silesia Race 2018 PROFI - etap 7 - BNO
Silesia Race 2018 PROFI – etap 7 – BNO

Najpierw musimy nawigować na dużej mapie, potem przejść na mapę do Orientacji Sportowej, którą znam z Wawel Cup 2017. Pamiętam jak bardzo zwodnicze może być nawigacja wg kępek traw czy innych zarośli. Zaczynamy od PK-J przy bunkrze najpierw przecinając północną część Pustyni Błędowskiej.

Silesia Race 2018 PROFI - etap 7 - PK-J
Silesia Race 2018 PROFI – etap 7 – PK-J

Z poprzednich startów pamiętam gdzie można przejść przez Białą Przemsze suchą stopą, i tam się udajemy. Wejście na mapę do BNO planuję zrobić po przejściu południowej części Pustyni w okolicach Róży Wiatrów. Jak się okazuje trwa tam właśnie jakiś koncert.

Silesia Race 2018 PROFI - etap 7 - Róża Wiatrów
Silesia Race 2018 PROFI – etap 7 – Róża Wiatrów

Tak właściwie cały etap BNO dosyć niespodziewanie wchodzi bez problemu, na pewno pomagają starty w zawodach Wawel Cup oraz treningi sekcji BNO WKS Wawel. Zaczynamy od PK-G, potem PK-C, PK-E, PK-B, PK-H, PK-D, PK-F i PK-A, jak poniżej:

Silesia Race 2018 PROFI - etap 7 - mapa
Silesia Race 2018 PROFI – etap 7 – mapa

Troszkę kłopotów było z PK-H, bo ktoś zajumał perforator, przy PK-D troszkę musiałem krążyć, znowu spotykamy tam śpiącą Asię i Cezarego ;). Zapada zmrok, ale zdążyliśmy z trudniejszym fragmentem, zostaje tylko PK-I na dużej mapie. Miałem dokładnie taki sam przelot na Rajdzie Czterech Żywiołów, wtedy się trochę pogubiłem, ale teraz pamiętam, że należy napierać na północ do drogi, której nie sposób przegapić. Obawiałem się też wody w Białej Przemszy, ale tym razem koryto było kompletnie suche. Podbijamy PK-I w ciemnościach i wracamy do bazy etapu.

Silesia Race 2018 PROFI - etap 7 - koniec
Silesia Race 2018 PROFI – etap 7 – koniec

Jest godzina 20:30. Pokonanie 15.5km etapu BNO zajmuje nam 3,5 godziny, głównie ze względu na trudność poruszania się po piachu, za mało biegaliśmy. Rozpoczynamy ostatni etap przygody.

Etap 8 – Rower

Wsiadamy na rower, odpalamy czołówki i powoli ruszamy. Jesteśmy zmęczeni po ponad 20 godzinach. Do PK34 wybieramy wariant wschodni, zamiast jechać szlakiem – wydawało mi się, że na wschodzie jest więcej asfaltu. Jak widać na mapie mylimy się w nawigacji, wydawało mi się, że dojechaliśmy do asfaltu i już należy skręcić, a byliśmy prawie kilometr za daleko. I tak w końcu zjeżdżamy do szlaku, nieco wkurzeni. Bardzo wkurzeni.

Silesia Race 2018 PROFI - etap 8
Silesia Race 2018 PROFI – etap 8

Punkt PK34 bierzemy zatem od zachodu, co wyszło nam na dobre, bo punkt nie stał na szczycie tylko właśnie po zachodniej stronie, jakieś 300 metrów od szczytu. Znowu wychodzi na to, że powinniśmy czytać opisy :), gdyż tam było coś napisane o zachodniej stronie góry :)

Silesia Race 2018 PROFI - etap 8 - PK34
Silesia Race 2018 PROFI – etap 8 – PK34

Do PK35 trafiamy błyskawicznie, ale o 22:28 jest za późno żeby zaliczyć zadanie specjalne na tyrolkach. Szkoda, lubię tyrolki. Tak to wyglądało za dnia:

Silesia Race 2018 PROFI - etap 8 - tyrolki
Silesia Race 2018 PROFI – etap 8 – tyrolki

Zaczyna się robić zimno, powoli siada nam też morale. Planowaliśmy zakończyć rajd po 20 godzinach, a właśnie mija 23 godzina w trasie a do zaliczenia pozostaje prawie cały ostatni etap rowerowy. Kolejny PK36 zaliczamy dziwnym wariantem spiralnym :) Niedokończony park wodny w nocy sprawie przygnębiające wrażenie, potężne konstrukcje żelbetowe zalane wodami jeziorka.

Silesia Race 2018 PROFI - etap 8 - PK36
Silesia Race 2018 PROFI – etap 8 – PK36

Mamy coraz bardziej dosyć, patrzymy coraz częściej na drogę powrotną do bazy. Jedziemy z powrotem w kierunku kolejnego punktu. Punkt jest opisany coś jak ruiny koło zakrętu. Czeszemy las po ciemku przez jakieś 10 minut, znajdujemy PK37 rzeczywiście na ruinach. Jednak dopada nas zniechęcenie. Jest zimno, czesanie lasu w nocy nam się nie podoba :), jesteśmy zmęczeni, ale o dziwo nie chce mi się spać. Minęła właśnie 24 godzina zawodów a my decydujemy, że wracamy do bazy pomimo tego, że mamy jeszcze 3 godziny do limitu czasu i raczej zabralibyśmy resztę punktów, pomimo tego, że miały być umieszczone w górzystym terenie. Po 30 minutach jesteśmy w bazie.

Pokonanie 30 kilometrów etapu ósmego zajmuje nam 4 godziny i 10 minut.

Meta i podsumowanie

Zawody skończyliśmy po 24h i 32 minutach. Zaliczyliśmy razem 47 km biegania/trekkingu, 8 km kajaka i 122 km roweru – razem 177 km. Nie zaliczyliśmy ostatnich 5 punktów ostatniego etapu oraz 2 punktów etapu 3 BNO w Lesie Coglowskim, a także dostaliśmy 4 godziny kary czasowej za brak etapu RJnO i brak zadania specjalnego tyrolki (jakkolwiek ta kara czasowa nie miała wpływu na miejsce). Po małym proteście zajmujemy ostatecznie miejsce 3 w kategorii par męskich (na 9 zespołów) oraz 6 miejsce Open (mix-y były mocne jak zwykle). Zawody wygrywają w obu kategoriach drużyny AR Trophy, w mixach przed mocną Anią Witkowską z bratem oraz śpiącą Asią i Cezarym, zaś w parach męskich przed mocnymi rowerowo Lunatykami czyli Piotrem i Pawłem, oraz nami :).

Impreza mi się podobała – był to jeden z najfajniejszym startów w 2018 roku. Teraz trochę żałuję tych niezebranych punktów, ale muszę się lepiej przygotować do nocnej jazdy na rowerze – zarówno kondycyjnie jak technicznie – ciągle startuję w zawodach na moim dziesięcioletnim rowerze trekkingowym :). W następnym roku postaram się również uczestniczyć :).

W relacji wykorzystałem zdjęcia ze strony organizatora Silesia Adventure Sport. Więcej zdjęć tutaj.

Dziękuje Oleksandrowi za świetne i niekonfliktowe towarzystwo. Niestety muszę potrenować jeszcze rower, bo nie nadążałem :). Mam nadzieję, że jeszcze uda się razem wystartować :)

Dzięki Marcin Franke za bardzo fajne zawody i za udostępnienie kawałka materaca do przespania się :) po zawodach.