Orla Perć czyli finał sezonu w Tatrach Wysokich

Po kilku nieudanych próbach udało się w końcu zebrać paczkę ludzi chętnych na wyjazd na ten najtrudniejszy technicznie turystyczny szlak w Tatrach. Dlatego też pomimo tego, że dzień wcześniej szkoliłem się na torze w Radomiu i ledwo żyłem ze zmęczenia po powrocie do domu zmotywowałem się do pobudki o 4:15 i wyruszenie na ten szlak. Chociażby po to, żebym przestał marudzić znajomym gadaniem jak bardzo chciałbym tym szlakiem się przejść :). W zależności od pogody planowaliśmy co najmniej wyjść na przełęcz Zawrat tym strasznym szlakiem od Murowańca, przy dobrej pogodzie dojść Orlą Percią co najmniej do Koziego Wierchu, najlepiej do Granatów, a gdyby nam nadzwyczaj dobrze szło to do samej przełęczy Krzyżne.

Trasę rozpoczynamy w Kuźnicach o 7:30 – wskakujemy na niebieski szlak do Kuźnic, potem dalej niebieski przez Boczań i Skupinów/Upłaz, Przełęcz między Kopami do Murowańca na śniadanie o 9:00.  Tam po chwili przerwy znowu niebieski w kierunku na przełęcz Zawrat, gdzie docieramy o 11:20.

Orla Perc 10-IMGP8274.DNG-hdr

Chciałem iść właśnie tym szlakiem, gdyż trochę się nasłuchałem o jego trudności, poza tym szlakiem od D5S już szedłem w tym roku. Pomimo tego, że pogoda troszkę groziła (potem się pięknie wypogodziło) zmieniamy trasę na ten jedyny właściwy szlak – czyli czerwony przez Mały Kozi Wierch, Kozią Przełęcz (12:45) , Kozie Czuby, Wyżnią Kozią Przełęcz (13:35) na Kozi Wierch (14:00) , a potem do końca Granatów, jak już szedłem w tym roku.

Orla Perc 19-IMGP8328.DNG-hdr

Ponieważ na Skrajny Granat docieramy już dosyć późno (16:30) bo delektujemy się widokami ;), nie decydujemy się na dalsze podążanie tym szlakiem, gdyż musielibyśmy schodzić w ciemnościach z przełęczy Krzyżne. Schodzimy żółtym i niebieskim szlakiem do Czarnego Stawu Gąsienicowego (18:20) a potem do Murowańca, gdzie docieramy już w zupełnych ciemnościach. Zejście z Murowańca do Kuźnic znowu niebieskim szlakiem, który znaliśmy już, co się przydawało gdy mieliśmy tylko jedną latarkę a wokół egipskie ciemności – przy samochodzie jesteśmy przed 21-szą.


Czas przejścia to ponad 12 godzin – w tym około 2 godziny na leżenie na szczytach i posiłki. Trasa ma długość 23 km i na swojej drodze trzeba pokonać 1850 metrów przewyższeń. Najtrudniejszy technicznie ale i dający najwięcej satysfakcji szlak w tym roku.

Jeżeli chodzi o trudności na szlaku – ja nie lubię stromych zejść po skałach bo mam krótkie nogi ;) i ciężej mi jest wyszukać półek skalnych i dobrze się zaprzeć, jakkolwiek nie robi na mnie wrażenia ekspozycja.  Więc dla mnie najtrudniejszymi odcinkami szlaku było zejście Żydowskim Żlebem zaraz za Małym Kozim Wierchem – podejrzewam, że to dlatego, że nie przyzwyczaiłem się jeszcze do łańcuchów i jakieś uparte osoby szły w tym miejscu pod prąd. A najtrudniejszym dla mnie miejscem było zejście do Wyżnej Koziej Przełęczy – prawie pionowa ściana z łańcuchami, ale dobrze urzeźbiona, więc do przejścia.

Słynna drabinka przed Kozią Przełęczą jest łatwa, można na nią wejść trzymając się łańcuchów, jest tez bardzo stabilna. Wejście z Koziej Przełęczy na Kozie Czuby oraz wejście na Kozi Wierch jest też łatwe, tylko dosyć męczące, szczególnie ten drugi odcinek.

Miejsca charakterystyczne na szlaku:

  • Murowaniec – 1500 mnpm
  • Czarny Staw Gąsienicowy
  • Przełęcz Zawrat – 2158 mnpm
  • Mały Kozi Wierch – 2228 mnpm
  • Kozia Przełęcz – 2137 mnpm
  • Kozi Wierch – 2291 mnpm
  • Nad Buczyną Doliną – 2225 mnpm
  • Zadni Granat – 2240 mnpm
  • Pośredni Granat – 2234 mnpm
  • Skrajny Granat – 2225 mnpm